Z Osijeku ruszam w kierunku Bośni. Omijam autostradę, bo to nuda jechać autostrada... Nikogo nie spotkam, niczego się nie dowiem... A to przecież nie o to chodzi... Po drodze widzę dwie wielkie wieże, zjeżdżam więc do miasta... Bazylika robi wrażenie, niestety kościół jest zamknięty od 12 do 15, nawet w niedziele. No cóż, obiad - rzecz święta :) Rejestracja mojego pojazdu wzbudza ciekawość przechodzących państwa w wieku już nieco podeszłym. Kiedy dowiadują się ze jestem Polakiem, wyczuwam u nich sympatie do mej osoby i narodowości. Uśmiechają się i mówią ze bazylika jest zamknięta, ale jest piękna i ufundował ją urodzony w Osijeku biskup dwojga imion Josip Juraj, którego pomnik stoi przed kościołem - jakby podziwiał swoje dzieło. Przy okazji dowiaduję się, ze drugie imię ma po swoim zmarłym bracie bliźniaku. Kiedy ten zmarł (a byli dziećmi) rodzice nie wiedząc który zmarł - drugie imię przypisali temu który przeżył... Tak się dowiedziałem, skąd dwa imiona u biskupa, którego imię nosi wiele ulic na Bałkanach.
Doszedłem do głównego deptaka miasta i miło mi się zrobiło kiedy zobaczyłem ze ulica nosi imię Ivana Pavla II. Śmiem przypuszczać, że wiem już skąd ta sympatia mieszkańców do Polaków :)