Niby tylko nocleg tranzytowy... Ale nocna Twrda (stare miasto, nazwę bierze od istniejącej tam kiedyś twierdzy) wygląda pięknie. Szkoda tylko, ze na głównym placu o 1h00 słuchać "łup-łup" z kilku dyskotek...
Rano odwiedzam Twrdę raz jeszcze. Brak muzyki, na szczęście i pełne kościoły (w końcu jest niedziela). W jednym z nich - u franciszkanów odwiedzam Jana Nepomucena, który jest tam obecny w trzech aż wizerunkach (jeden obraz i dwie rzeźby).
Wracam na nocleg i wymeldowuje się z pensjonatu, którego właściciel z synem żegnają mnie przy okazji wypytując o plany wyjazdu. Znowu muszę sie tłumaczyć "dlaczego sam". Chmury nie zapowiadają nic dobrego, ale na szczęście nic z nich nie kapie. Właściciel na pożegnanie pokazuje mi jak srebrnym papierkiem wyciągniętym z paczki papierosów można polerować chromy w motocyklu. Mówi, że szkoda pieniędzy na pasty, bo papierkami z 4 paczek maksymalnie wypoleruje całość chromowania :) robi mi nawet pokaz jak to się robi... Chyba jednak zostanę przy pastach polerskich, przecież nie aż tak często trzeba polerować :)