Sarajewo opuszczam z żalem, a na pewno z niedosytem. Chcę wrócić, do tego niezwykłego miasta, na pewno na dłużej niż 2 noce. Po około 50 km dojeżdżam do Konjica, miejscowości mocno mi polecanej przez poznanego w Tuzli Hassana. Tuż po wjeździe do Konjica obchodzimy mały jubileusz. Obchodzimy - mój pojazd i ja, wspólnie przebyliśmy 25 000 km. Dla ciekawskich - nie jestem pierwszym właścicielem, ale kiedy motocykl został sprowadzony, przeszedł przeprogramowanie komputera i licznik miał ustawiony na 0 km. Samo miasto nie zachwyca szczególnie, a na każdym kroku widać ogłoszenia o raftingu. Teraz rozumiem dlaczego Hassan pytał czy lubię rafting... On sam mieszka bardzo niedaleko, ale nie udało nam się spotkać. Neretwa będzie mi towarzyszyć do samego Mostaru...