Przyjeżdżamy na przystań dokładnie kiedy dopływa do niej też prom. Wjeżdżamy na prom i za chwilę znowu jesteśmy w Kłajpedzie. Kłajpeda zniszczona podczas wojny i odbudowana po niej w stylu właściwym 'nowej władzy' nie uchodzi za miasto piękne. Nie ma też jako-takiego rynku, jego rolę pełni Plac Teatralny, który postanowiliśmy odwiedzić.
Akurat odbywał się tam happening. Artysta tworzył z listewek i rękawa folii przedmioty przypominające gigantyczne siatki na motyle. Następnie rozdawał je przechodniom. Całość fotografowali miejscowi fotografowie. I nam chcieli dać dwie 'siatki', żeby przyczepić je do motocykli :) Pobawiliśmy się nimi, zrobiliśmy zdjęcia, ale prezent taki mógłby być kłopotliwy w czasie jazdy...