Ruiny rzymskie w Kosowie?! Pierwsze słyszę... taka była moja reakcja na opowieść naszego przewodnika dwa dni wcześniej. Powiedział, że warto zobaczyć - no to jedziemy.
Gdyby nie jego wskazówki pewnie nigdy byśmy tu nie trafili. Na miejscu zastał nas straszny upał - kurtki i kaski zostały przy motocyklach, a ja w duchu cieszyłem się że but mam u szewca i pojechałem w lekkim obuwiu ku lekkiemu przerażeniu mego towarzysza podróży.
Na miejscu pracuje ekipa archeologów. Jeden z nich podszedł do nas, spytał skąd jesteśmy i po chwili wręczył nam folder-mapkę w języku angielskim z całkiem przyzwoitym opisem miejsca.
Warto było tu zajechać, a jeszcze bardziej warto będzie kiedy prace archeologów zakończą się, choć podobno jeżeli całe miasto będa chcieli odkopać to trzeba będzie rozkopać sąsiednie wzgórze i zmienić bieg drogi którą tu dotarliśmy.