Dziś jeszcze przejazd po kraju. Nocleg w Krakowie, od jutra zacznie się przygoda....
Sam pomysł wyprawy na Bałkany motocyklem we wrześniu i to samemu spotkał się wśród znajomych i rodziny z reakcjami bardzo różnymi, od niedowierzania, poprzez politowanie aż po próby odwiedzenia mnie od realizacji pomysłu. Podobno moje dwa kółka to motocykl miejski, niektórzy nawet twierdzą, ze damski :) Za kobietę się nie uważam, a na swoim Sportsterze zjeździlem już Węgry (2012), dotarłem do Serbii, Chorwacji i Rumunii (2013), a nawet do Helsinek - przez Republiki Bałtyckie (lipiec 2014). Niech wiec "znawcy" i "harleyowcy" myślą i mówią swoje - ja tam swoje wiem - ani damski ani miejski to model. A dlaczego tym razem w pojedynkę się wybrałem? Kolega, który miał mi towarzyszyć, niestety nie mógł sobie na tak długi wyjazd w tym czasie pozwolić, ja zaś nie chciałem wyjazdu skracać a terminu zmienić się nie da - sezon powoli się już kończy. Byłem nieraz pytany - dlaczego sam? Odpowiadałem za każdym razem - nie jestem sam, zawsze dookoła są ludzie, bardzo często życzliwi :)