Do Ksamil wracam okrężną drogą. Nadkładam 40km żeby ominąć ponad 2 kilometry drogu złożonej z samych kamieni, które mogą być dla mojej opony "zabójcze".
Livazdhija to taka Mała Grecja, wszędzie greckie napisy, rozkład jazdy busów do Aten, piękny kościół prawosławny z napisami wyłącznie po grecku... Co drugi samochód ma grecką rejestracje... Granice to bardzo umowna sprawa - nie po raz pierwszy odnoszę takie wrażenie podczas mojej podróży.