Stajemy na chwilę przy Biedronce i podchodzi do nas jeden z mieszkańców Rajgrodu. Dziwi się, że taki kawał nam się chciało jechać... (rejestracje DW) Pyta o maszyny, ile pala, jak szybko jeżdżą, przedstawia się jako Józef, ale wszyscy go tu znaja jako "Strauss", jest emerytowanym rybakiem, ma dzieci, wnuki i kilka tatuaży - jak "nastojaszczyj matros" :)
Miły akcent na początek podróży. Pakujemy zakupy i ruszamy w kierunku granicy.