Nie myślcie, że tak krzyczałem... albo słyszałem takie krzyki, ale bardzo mi na tytuł pasowało...
Tuz przed 20h00 dotarłem do hotelu, dotarło też poznane wcześniej małżeństwo. Na miejscu już czekała na nas reprezentacja grupy ze Ślunska... Zamówiliśmy po piwku, znaleźliśmy kanał, na którym była transmisja meczu i...
Tam przez chwilę była Polska.. właściciel hotelu z racji wyjątkowego wieczoru pozwolił nam przynieść tradycyjne polskie napitki - trochę się wzbraniał przed skosztowaniem, ale w końcu dał się namówić.
Zauważyliśmy, że jeden ze stolików, przy którym siedzieli Albańczycy wyraźnie kibicował naszej reprezentacji, no to poprosiliśmy właściciela o 3 kieliszki i posłaliśmy im 'kolejkę'. Chwilę później na nasz stolik trafiła kolejka kufli zimnej Tirany, od tamtego stolika... Mecz miał się ku końcowi, kiedy zaproponowaliśmy złączenie stolików. Impreza nabrała 'rumieńców' :)
Po zakończonym meczu była niezła feta... właściciel przyniósł butelkę domowej rakji i świętowaliśmy...
Naprawdę - przez kilka godzin tu była Polska. Miłe uczucie, że nawet miejscowi nam kibicowali :) Zapytani dlaczego - powiedzieli, że tu przyjeżdża wielu Polaków, pracują z nimi, no to chcą, żeby to Polska była mistrzem świata.
Droga powrotna na nocleg długa nie była, ale jaka szeroka :) :) :)
Już przy piwku po południu zapraszający mnie na mecz uświadomili mnie, że w poniedziałek nigdzie nie pojadę, no i mieli rację.