Na pokładzie swojego samolotu AirMalta zgotowała nam niezłą niespodziankę. Podano obiad, jak to dawniej bywało w liniach lotniczych - dwa dania do wyboru, piwo, wino (maltańskie oczywiście!), eh... Przypomniały się dawne dobre czasy i godziny miło spędzane w powietrzu :) No i jakoś tak wyszło, że spożyliśmy dwa obiady - jeden tajski na lotnisku, drugi - maltański w powietrzu.
Lądujemy, udajemy się do stanowiska firmy maltatransfer.com (u nich zamówiliśmy transport do hotelu - mieli najlepszą cenę przy dobrych opiniach), tam oglądają naszą wydrukowaną rezerwację i kierują nas na stanowiska busów i autokarów, które rozwożą turystów do hoteli. Wychodzimy z budynku i... Zaczynają się fajerwerki :) No chyba na nasze powitanie - na Malcie w końcu nie byłem jeszcze :) Zapytany o te fajerwerki Maltańczyk odparł "Lato się zaczyna, tutaj całe lato tak świętujemy". Już mi się tu podoba :)