Zaraz po przekroczeniu granicy wjechaliśmy pod ciemne chmury... Tuż przy Sejnach z chmur lunęło... zanim dojechaliśmy do najbliższej stacji benzynowej, byliśmy już cali mokrzy, a burza ustała. Prawdziwy 'tropikalny' deszcz, tak na powitanie, po powrocie do kraju :)