Bez problemu dotarliśmy na nocleg. Kolację spożyliśmy we własnym zakresie. Na lepszy sen - borovicka (słowacki gin) cytrynka, cukier i woda sodowa.
W nocy trochę popadało - motory były całe mokre. Podsuszyliśmy je trochę. Zjedliśmy śniadanie (wliczonę w cenę naszego pobytu) i po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć coś więcej niż tylko obwodnicę i skrzyżowania dróg w Banskiej Bystricy. A wierzcie bądź nie, ale przejeżdżałem tędy kilkadziesiąt razy w swoim zyciu :)
Centrum jest niewielkie, ale całkiem nieźle zachowane. Wrzecionowaty rynek (sugerujący lokację na prawie średzkim) oparł się zupełnie wstawianiu niepasujących stylem plomb w latach 1945-1990. Jedyny świadek minionej epoki to stojący pośrodku placu pomnik wdzięczności Armii Czerwonej. Plac okalają kamienice, znajduje się tu również Ratusz i wieża zegarowa.
Nad wschodnią częścią rynku górują pozostałości zamku oraz kościół Wniebowzięcia NMP. Miło się spaceruje, i pewnie chętnie byśmy tu dłużej zostali, ale czas na nas...