Rano potwierdzam wizytę w serwisie po 14:00. Do serwisu mam tylko 10km ale dojeżdżam tam cały mokry - od rana leje i tak ma być przez następne dwa dni.
Po przybyciu na miejsce dowiaduję się jednak ze części nie dotarły... Próbowali do mnie dzwonić, ale już byłem w drodze... Po prostu nie wysłali ich z Belgii, mogą wysłać dziś albo jutro czyli będą na pewno na wtorek. Niech ich... Technik ogląda uszkodzenie, pokazuje mi na laptopie schematy serwisowe i tłumaczy co się stało, opowiada... Herbatka, orzeszki... Ale ja wiem co się stało i po prostu potrzebuję części i sprawnego motocykla, a nie opowiastek.
Próbujemy przekierować zamówienie do Budapesztu, zawsze to bliżej domu, a raczej dojadę - droga ładna, głównie autostrada, gór nie za wiele. Nie można tak jednak zrobić a serwis w Budapeszcie nie zamówi części jak nie dostanie zaliczki 50% wartości części... Mało uprzejmy pan, szef serwisu HD w Budapeszcie zaprasza mnie więc na poniedziałek, na 10 rano do Budapesztu. Tam obejrzymy, zamówimy, zapłacimy i będziemy czekać na części.Niestety serwis HD w Budapeszcie nie słyszał o zablokowaniu środków na karcie kredytowej - chce im podać numer i autoryzować takie posunięcie, niestety, nie mogą tak zrobić. Masakra... Wracam do hotelu, nadal leje...