Mój gospodarz budzi mnie z wiadomością, że jest opona, jest w Tiranie i jak się zdecyduję to na 17h00 będzie na miejscu...
Podana cena 200E i 5E za założenie wydaje mi się nieco za wysoka... Dzwonię więc do Tirany, pod adresy jakie zdobyłem w sobotę.
Okazuje się, że jest opona za 165E... 8E miałby wynieść mój udział w kosztach przesyłki do Ksamil... Kiedy już chcę zamówić i podaje adres dostawy, pani mówi, że dziwna sprawa, ale dziś miała już rano zapytanie z tego samego miejsca... Nie mam nic do stracenia - mówię jaką mi ich 'przedstawiciel' dał cenę. Pani jest oburzona... mówi, że już ją wysyłają i całe koszta dostawy pokryją oni... czuję że narobię sobie wrogów, bo to małe miasto, ale super :)
Grzegorz, 50% poznanego małżeństwa z Będzina oferuje, że może ze mną podjechać do Sarandy by zmienić oponę, gdyż 'przedstawiciel' stwierdził, że nie ma odpowiedniego sprzętu (ale rano miał, i to za 5E tylko).
Odpisuję, że poczekamy czy przyjdzie i o której...