Przed granicą jeszcze zatrzymałem się, żeby sprawdzić na mapie czy dobrze jadę. Stanąłem przy restauracji, żeby mieć trochę światła. Zaraz wyszedł z niej właściciel (gości nie było) i kiedy zaczął mówić do mnie - powiedziałem "Makedonia" i pokazałem ręką wprzód.
Zaczął mi tłumaczyć jak dojechać... widział, że niewiele rozumiem, zaprosił mnie więc do środka, usiedliśmy przy stoliku i narysował mapkę jak dojechać na granicę :) Ruszyłem według jego wskazówek (sprawdzając je jednak na mapie).