...słyszałem, że tak nazywają stolicę Malty. I chyba coś w tym jest.
Do stolicy jedziemy autobusem. Kupujemy bilet za 1,5E i okazuje się, że bilet ten jest ważny również na powrót i na przesiadki po trasie - taką mamy wstępną informację (zweryfikujemy ją dnia następnego). No, w końcu coś na wyspie jest taniego - komunikacja zbiorowa :) Bo reszta cen, jak na razie - bliższa jest Włochom niż Polsce.
Dojeżdżamy do Fontanny Trytona, gdyż dalej nie da się już dużym autobusem dojechać (po centrum jeździ, ale bardzo rzadko autobus mniejszy linia nr 133) i zaczynamy nasz spacer po muzeum.
I rzeczywiście jest to muzeum... Stare budynki, zabytkowe kościoły, szyldy sklepów i zakładów usługowych mające po kilkadziesiąt lat - sami z resztą zobaczcie na zdjęciach.
Przeszliśmy główną ulicą pod konkatedrę pw Św. Jana (katedra znajduje się w siedzibie diecezji - Medinie), później przeszliśmy pod Teatr Manoel, anglikańską katedrę pw Św. Pawła, dotarliśmy do zamkniętego już Fortu Św. Elma i później wracaliśmy przez niższe i wyższe Ogrody Barakka do miejsca skąd zaczęliśmy nasz spacer.